niedziela, 10 listopada 2013

Roczek za nami! I sukces Imaginarium :)

Mamy dzisiaj szczególny dzień. Naszą pierwszą rocznicę. Aż trudno sobie wyobrazić, ile przez ten czas się zmieniło. Nigdy nie pomyśleliśmy, że w ciągu roku dojdziemy do etapu, do którego niektórzy dochodzą dłuuuugimi, żmudnymi latami, mówiąc, że przecież trzeba się poznać, "dotrzeć" i tak dalej :) Tak mi się zdaje, że my już chyba od początku byliśmy "dotarci" :p Chociaż jeszcze raz podkreślam, że to nie jest tak, że różowo jest 24 na dobę siedem dni w tygodniu. Podejrzewam, że sprzeczamy się równie często co inne pary, albo nawet i częściej. Tzn częściej ja wybucham, a Waldek mnie uspokaja. Ale każdą przeszkodę trzeba starać się pokonać. Dzisiejszy wieczór był bardzo symboliczny. Pojechaliśmy do Węgierskiej Górki, tam gdzie Waldek zabrał mnie dokładnie rok temu, na drugiej randce i po raz pierwszy pocałował. Tę datę, 10 listopada uważamy więc za umowną datę rozpoczęcia związku. Upiekłam na dzisiejszą okazję tartę Creme Brulee. Nie miałam pojęcia jak to się robi i byłam pełna obaw, ale dzisiaj chyba jakieś dobre siły nade mną czuwały, bo wyszła przepyszna ! :) Taki smak waniliowego budyniu na kruchym cieście, ze skarmelizowanym cukrem trzcinowym na górze .... :) Chciałabym, aby każdy nasz kolejny wspólny rok był lepszy od poprzedniego. I ta myśl, że kolejną rocznicę będziemy obchodzić już tak w pełni we trójkę :) No rok temu, w życiu byśmy o tym nie pomyśleli. Dostałam także bukiet tulipanów i  - Piccollo ! :D Wznieśliśmy więc bezalkoholowy, wiśniowy toast :D Były jeszcze dwa symboliczne prezenty. Zawieszka w kształcie serduszka i malutka kłódeczka z napisem "Iskierka". Doczepiliśmy ją do naszej wspólnej kłódki na moście w Węgierskiej Górce :) To miejsce jest dla nas takie ważne i w ogóle jest fantastyczne, że będziemy tam przyjeżdżać razem z Iskierką. Szczególnie w lecie jest tam naprawdę super.
  Kolejna fajna sprawa miała miejsce wczoraj. Nasi znajomi z zespołu Imaginarium brali udział w Beskidzkim Przeglądzie Muzycznym Rock& Blues. Specjalnie urwałam się wczoraj wcześniej ze szkoły, żeby ogarnąć w domu i na 17 pojechaliśmy na koncert. Zrobiłam nawet transparent z wielkim napisem IMAGINARIUM i... chyba pomógł, bo wygrali :) Z całym szacunkiem, ale moim zdaniem ich występ naprawdę zmiótł pozostałe zespoły :) Chłopaki dali z siebie najwięcej, bawili się muzyką, mieli najlepszy kontakt z publiką i z daleka widać i słychać było, że naprawdę kochają grać, a rock'n'rolla mają we krwi :D Fajnie było im towarzyszyć, zamienić słowo, bo naprawdę równi z nich goście i wróżę i życzę światowej kariery ;) Brawo !
   Jutro też wolne,  Waldek korzysta z zasłużonego długiego weekendu i nadrabia zaległości w spaniu. Mnie jakoś już powoli zaczyna przyciągać łóżko :P Miałam ambitny plan jechać w nocy po mamę, bo bawi się na imprezie ze znajomymi z pracy, ale do tego czasu napewno będę się już przewracać na drugi boczek :P W razie czego mówię - dobranoc :) Spokojnych snów i miłej dalszej części długiego weekendu :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz