czwartek, 21 listopada 2013

Sposoby na nudę

Stwierdziłam, że muszę rozruszać trochę mojego leniwego psa. Dwa dni temu wzięłam go na ponad półtorej godzinny spacer, stwierdziłam, że nie będzie mieć tym razem taryfy ulgowej. On naprawdę szybko się męczy i na przykład latem przejdzie na smyczy 10 minut i od razu dyszy, sapie i ma dość. Skorzystałam więc z tego, że nie jest już tak gorąco. Pieseł był bardzo ucieszony ze spaceru, ale jak przyszedł do domu to spał cały dzień. Ale widzę, że dzięki temu jest spokojniejszy. Chociaż trochę, bo czasami naprawdę mamy problemy z jego dyscypliną. Nie, żeby był agresywny, bo buldogi francuskie agresywne nie są, ale wydaje mu się, że może rozstawiać wszystkich po kątach.
   Zresztą wydaje mi się, że coraz lepiej potrafię sobie organizować czas i staram się robić tak, żeby się nie nudzić. Miałam pewnego dnia takiego "doła", stwierdziłam, że jak siedzę w domu to trafia mnie szlag. Ale chyba ten "dołek" był potrzebny, by się zmobilizować. Ruszamy w końcu dzisiaj na nowo z kartkami świątecznymi. Kupiłam sobie wczoraj zestaw ozdobnych dziurkaczy. Jeden wycina w małe gwiazdki śniegu, drugi w duże gwiazdki śniegu ze szlaczkiem, trzeci w małe, pięcioramienne gwiazdki, a czwarty w bliżej nieokreślone, ale ładne szlaczki :) Nawet Waldek powiedział mi, że jak wróci do domu z pracy to chętnie porobi ze mną kartki. Hehe, ciekawa jestem, jak mu to wyjdzie. W zeszłym roku lukrował ze mną pierniczki i te polukrowane przez niego były całkiem, hmmm, śmieszne :) Kaczuszka miała nieco wyłupiaste oczy :D
   Tymczasem zbieram się, biorę psa na następną rundę spacerową, a potem zabieram się za robienie kartek. Dzisiaj mam wizytę u lekarza. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jak Iskiereczka rośnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz