środa, 9 października 2013

Dlaczego głupotę się promuje ?

Naszła mnie dzisiaj pewna refleksja zawarta nawet w tytule posta. Od rana bowiem przeglądając przeróżne newsy w internecie co jakiś czas natrafiam na wybitne przejawy ludzkiej głupoty. Wiele z nich zostaje podchwyconych, pochwalanych, pozbawionych jakiejkolwiek krytyki. I to nie dotyczy jakiejś jednej konkretnej sfery życia. Od pewnego czasu zauważyłam, że młodzi ludzie są tak podatni na presję społeczeństwa, a przede wszystkim Internetu, że normalny światopogląd i wartości wydają się nie mieć dla nich żadnego znaczenia. Tak jak już wspomniałam wcześniej, przykładów jest mnóstwo. Są tematy, które przez głupotę niektórych ludzi tylko śmieszą, czy lekko żenują, ale są i takie, przez które śmiem snuć wątpliwości dokąd tak naprawdę zmierza dzisiejszy świat i na jakich ludzi dzisiejszych nastolatków ten "świat" wykreuje.  Omówmy więc pierwszy, najbanalniejszy temat, który ostatnio ukazał inteligencję młodego pokolenia za sprawą reportażu w telewizji TVN.
   Zapewne większość z nas, istot obeznanych z wirtualnym światem widzi jaką zawrotną karierę medialną robi całe zjawisko blogerów/blogerek modowych potocznie zwanych 'szafiarkami'.
Ogólnie jesteśmy bombardowani sloganami, że wszystko musi być teraz 'feszyn'. Feszyn-blogi, feszyn-hous'y, feszyn week'i. Na początku myślałam sobie - ot, chwilowa zajawka. Ale zaraz zaraz, ten 'fenomen' zaczął wchodzić wszędzie; do telewizji, prasy i ogólnych trendów. I to zaczął panoszyć się niemiłosiernie, niekoniecznie mając coś wspólnego z modą z prawdziwego zdarzenia.
Tak więc, niejaki pan Filip Chajzer z telewizji TVN postanowił wyrywkowo sprawdzić wiedzę "szafiarzy" na salonach Warszafki. I co się okazało ? Dno,  metr mułu i wodorosty :) Padały pytania, czy blogerzy, wystylizowani, ubrani w ciuchy wartości średnej klasy samochodu znają projektantów fikcyjnych, takich jak : Schleswig & Holstein, Karel Gott czy Hans Kloss. Oczywiście prawie nikt z tej modowej śmietanki nie miał pojęcia kim były naprawdę te postaci (zakładając, że okręt to postać :p). W takim razie trzeba było "urżnąć głupa" i na pytanie "Jak wypadła w tym roku kolekcja zimowa szwajcarkich projektantów Schleswig & Holstein" odpowiedzieć "Hmmm, podobają mi się detale", albo "Yyyy, kompletnie nie w moim stylu" lub "Eeee, słyszałyśmy, że dobrze". Wiecie co ? Jedyne stwierdzenie, które mi się nasuwa to : MEGA FACEPALM.
Dobrze, że te perełki zostały wytknięte i mam nadzieję, że pustym panienkom z wielkimi torbami Dolce Gabbany i kubkiem ze Starbucksa noszonym przez całe miasto, chociaż dawno już nie ma w nim kawy poszło w pięty :)
  Swoją drogą szkoda, że jest poranek, a ja nie mam narazie więcej czasu do pisania, bo mam w zanadrzu jeszcze jeden temat do opisania. Tym razem nie będzie to już błahostka pokroju "szafiarek". Mam nadzieję, że uda mi się skupić nad nim wieczorem i przekazać wszystko co mam do przekazania.


  A tak z innej beczki, obudziłam się dzisiaj z mega mdłościami i raczej nie czuję się najlepiej.
W ogóle czuję jakby mój cały system trawienny urządzał sobie niezłą imprezę w przewodzie pokarmowym, pod dyktando buzujących hormonów. Do napisania później :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz