niedziela, 6 października 2013

Warsztat twórczy

Wczoraj miałam bardzo pracowity dzień . Szczerze mówiąc lubię takie dni. Drugi raz mieliśmy zajęcia praktyczne w szkole. Wykonywanie kompozycji florystycznych. O ile róże z liści klonu to banał, wykonanie wieńca rzymskiego nie było juz takie proste . Szczerze porwalam sie na najbardziej przerąbane i dosłownie bolesne zadanie . Dostałam okrągły podkład ze zwinietej słomy i trzeba było cały obłożyć liśćmi rozanecznika . Liście nocuje sie za pomocą tzw. Haftek rzymskich . I tu zaczęły sie schody . Haftem trzeba było zrobic dużo, formujac je z drutu . Pózniej mocowań na nich liście mocno wciskając w podkład .cala robota zajęła mi chyba z 5 godzin . Efekt : wieniec nawet wyszedł ale liście gdzieniegdzie odstawały . No to doklejanie klejem na gorąco. W efekcie poranioną drutem palce i zdarte paznokcie, ale efekt końcowy - przyzwoity . Na koniec jeszcze tylko ozdobna kokarda i finisz :) byłam zmęczona jak cholera , ale zadowolona . Niestety koniec końców kokarda nie wytrzymała proby czasu i odkleila sie . Fuck, klej za słabo rozgrzany ..... Ale zajęcia i tak mi sie podobają . Dla mnie taka praca "wykonawcza" jest o wiele lepsza niz załóżmy miałabym siedzieć 8 godzin w biurze i wypisywać kwitki, albo zaiwaniać w jakiejś chorej korporacji . Mam nadzieje ze wytrwam no i nabiore doświadczenia :) 
Post dzisiaj zdecydowanie krótszy z przyczyn technicznych . Nawaliła mi ładowarka od laptopa i musze dopiero zamówić przez internet nowa, a wystukiwanie elaboratow na telefonie jest zdecydowanie niewygodne . 
A Iskierka ? Rośnie sobie spokojnie. Obecnie jestem w czwartym tygodniu i zauważyłam ze zaczyna sie wyłaniać taki tyci tyci brzuszek :) najpiękniejsze jest to, ze mam świadomość ze ona tam jest i ze będzie ze mna juz zawsze :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz