czwartek, 3 października 2013

Wspólne dżemowanie i ciężki poranek

Dzisiejsze popołudnie upłynęło naszej trójeczce całkiem miło i produktywnie. Upichciliśmy 6 słoików pachnącego dżemu z jabłek z cynamonem. Przyznam, że domowe przetwory to świetna sprawa, naprawdę wciągające hobby. Siedzisz, obierasz, kroisz dwa kilo jabłek totalnie się wyłączasz z otaczającej rzeczywistości. Dla mnie w ogóle gotowanie jest jakby pewną formą medytacji ;)
Poranek miałam dziś kiepski. Chodziłam niedospana i pierwszy raz zauważyłam u siebie popuchnięte stopy. Znalazłam na to sposób - leżenie i medytacja. Odpłynęłam na chwilę, później zasnęłam. Obudził mnie.... śpiew ptaków, który miałam nagrany na płycie z muzyką relaksacyjną. Wszedł Waldek, ja się powoli przebudzam, powoli przetwarzam informacje i mamrotam "weeeeeź wyłącz te ptaki!" Drzemka faktycznie była mi potrzebna, bo później weszły we mnie nowe siły. Ugotowałam spaghetti z sosem pomidorowo-dyniowo-paprykowym no a później wzięliśmy się za dżemik. Waldemar wymienił zamek i klamkę w drzwiach wejściowych. Nareszcie koniec siłowania się ze starym zamkiem w drzwiach i nieraz nawet zatrzaskiwania się w domu ...
Słyszę właśnie z mojej prawej strony frustrację Waldka, który kolejny dzień męczą się z misją finałową w Halo Anniversary.  Cholera, prowadziłam z nim, a ten się teraz zawziął i jest już w ostatniej misji, a ja utknęłam trochę w tyle. Swoją drogą ubolewam, że w Polsce jest tak mało fanów całej sagi Halo. Widzę, że wszyscy oszaleli na punkcie GTA V. Moja opinia jest taka, że ta gra jest całkowicie bez sensu. Grałam kilka razy i NIC, absolutnie NIC mnie w niej nie przyciągnęło :P Nudna, głupia i tyle. Jak skończę kampanię w Anniversary, to będę czuła cholerny niedosyt, bo będę miałą za sobą wszystkie części Halo, do których mam dostęp ;p Trudno, szarpnę się jeszcze i dokupię Halo 2 i Halo Wars. Będę miała zajęcie na zimowe wieczory i rozrywkę oczywiście zanim Iskierka się urodzi ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz